Połowie ciasteczek nadałam troszkę świątecznego charakteru dodając do ciasta 2 łyżki suchego maku. Można przed pieczeniem, za pomocą szprycy, ozdobić ciastka gęstym dżemem lub powidłami.
Poszperałam trochę w sieci i doczytałam, że nasze babcie piekły te ciastka z dodatkiem skwarek. Ciekawe czy taki przepis jeszcze gdzieś się zachował?
Składniki (mi wyszło 65 ciasteczek):
- 50 dkg maki pszennej
- 3 żółtka
- 10 dkg zimnego masła
- 10 dkg zimnego smalcu
- szklanka ( z kopką) cukru pudru
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 2 łyżki kwaśniej śmietany
Połowę mąki wysypać na stolnicę, dodać resztę składników i zagniatać ciasto dodając stopniowo resztę mąki. Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st. C (góra-dół). Ciasto przepuszczać przez maszynkę ze specjalną końcówką, wybierając dowolny kształt. Otrzymane pasma ciasta pokroić na mniejsze kawałki i formować ciasteczka. Układać na papierze do pieczenia. Piec na złoty kolor.
Uwielbiam je! :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka z dzieciństwa... :) Też muszę sobie specjalną nakładkę kupić :)
OdpowiedzUsuńWarto mieć taki "sprzęt" hehe:) żeby sobie takich chrupadełek naprodukować kiedy tylko mamy ochotę;)
UsuńJak ja dawno nie piekłam takich ciasteczek:)
OdpowiedzUsuńPyszne są:)
Pyszne są, nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam.
OdpowiedzUsuń