Tak też było i dzisiaj. Córka poszła i nazbierała a ja zrobiłam ten serniczek na bazie jogurtu naturalnego i serka mascarpone. Z malinami rzecz jasna. Na górę i do środka wylałam moją ulubioną pastelową galaretka o smaku "Lynchee Coctail". Serek malinowy wychodzi bardzo delikatny i lekko kwaskowaty, natomiast galaretka jest jedwabista i ma tak fajny delikatnie słodki smak, że całość komponuje się jak dla mnie idealnie.
***
Ostatnie tchnienie lata
Na tortownicę o średnicy 21cm
- 40 dkg jogurtu naturalnego, najlepiej typu greckiego
- 25 dkg serka mascarpone
- 10 dkg cukru pudru
- 5 łyżeczek żelatyny
- 30 dkg malin
- 2 galaretki pastelowe o smaku "Lynchee coctail" - te na 1,5 szklanki wody
- kilkanaście sztuk okrągłych biszkoptów
Serek mascarpone zmiksować, dodać jogurt, cukier i wszystko razem ubijać aż masa będzie gładka. Maliny rozetrzeć blenderem. Dodać do masy. Schłodzić. W tym czasie namoczyć żelatynę w 100 ml zimnej wody. Zostawić na kilka minut żeby napęczniała. Rozpuścić całkowicie w kąpieli wodnej (uważać żeby nie zagotować). Do żelatyny dodać 3 łyżki masy serowej, wymieszać i od razu wlać cienkim strumieniem do masy serowej cały czas miksując na niskich obrotach. Włożyć na kilka chwil do lodówki, żeby lekko stężała.Tortownicę wyłożyć od dołu folią spożywczą.Na dnie poukładać ciasno biszkopty. Na środku położyć szklankę dnem do góry i docisnąć tak, żeby brzegi szklanki przekroiły biszkopty. Szklankę zostawić w środku. Dookoła niej wylać masę serową i wyrównać. Włożyć do lodówki na co najmniej godzinę. W tym czasie przygotować galaretkę. Rozpuścić obydwa opakowania w 600ml wody.
Gdy sernik stężeje ostrym nożykiem odciąć masę od szklanki i ją wyjąć. W otwór wlewać lekko tężęjącą galaretkę. Powinna sięgać jeszcze ponad masę serową. Zostawić do stężenia najlepiej na całą noc.





Serniczek cudny i bardzo apetyczny :))
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe, pięknie wyglada!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuń